Na początku była armia
Humanista przywykł do tego, żeby do wynalazków technicznych, szczególnie tych najmodniejszych, podchodzić z pewną nieufnością. Na ogół żywimy przekonanie, że człowiek najbardziej wartościowe rzeczy odkrył nad kartką papieru, uzbrojony w pióro, a co najwyżej w maszynę do pisania. Zamieszkujemy z uporem galaktykę Gutenberga, zgodnie z - mądrym zresztą – konserwatywnym przekonaniem, że nie wszystko, co nowe, musi być dobre. A jednak internet jako część szeroko rozumianej cywilizacji informacyjnej stał się nieodłącznym składnikiem naszej rzeczywistości i wpływa zarówno na nasz sposób komunikowania się, jak i – szerzej – kształtuje światoobraz współczesnego człowieka. Nie można zatem pominąć tego medium na lekcjach języka polskiego, a jego twórcze wykorzystanie wzbogacić może proces dydaktyczne o nowe treści i metody pracy.
Musimy mieć jednak świadomość, że literatura w internecie stanowi jednak – w pewnej mierze – ciało obce. Istotą przekazu internetowego jest bowiem obraz i to właśnie on decyduje o popularności tego kanału informacji. Intuicyjno-graficzne środowisko sieciowe pozwala szybko i w możliwie najbardziej uproszczonej, a jednocześnie atrakcyjnej formie przekazywać informacje, prezentować opinie, zamieszczać ogłoszenia i reklamy. Monitor komputera za bardzo przypomina ekran telewizyjny, abyśmy mieli tu jakieś złudzenia: internet to przekaźnik charakterystyczny dla kultury obrazkowej, z którą literatura pozostaje jednak w konflikcie. Jesteśmy tu więc intruzami, co nie oznacza jednak, że możemy sobie pozowlić na arystokratyczny gest pogardy i odrzucenia. Konflikty są wszak ożywcze dla kultury, jeśli przybierają postać twórczych napięć. Taka właśnie dialektyczna dynamika charakteryzuje stosunek słowa i obrazu w przekazie sieciowym – aby jednak ją wykorzystać, należy sobie najpierw uświadomić pewne ograniczenia z niej wynikające. Oczywistą wydaje się na przykład niechęć do czytania długich tekstów wyświetlanych na monitorze. Internet tworzy więc swoistą poetykę odbioru: dominują teksty krótkie, zwięzłe, czasem – w przypadku realizacji literackich – utrzymane w poetyce paradoksu i zaskoczenia. Można rzecz jasna znaleźć w sieci pełne wydania „Lalki” czy „Pana Tadeusza”, są one jednak traktowane raczej jako źródło cytatów. Może się mylę, ale nie sądzę, że jest choćby jedna osoba, która przeczytała trylogię z ekranu monitora.
W strukturę internetu wpisana jest pewna anarchiczność: cenzura (także obyczajowa) tu praktycznie nie obowiązuje, wolność wypowiedzi posunięta jest do ostatecznych granic. Wynika ona już choćby z genezy tego medium: internet narodził się jako próba zbudowania sieci komputerowej bez wyróżnionego punktu centralnego, która mogłaby funkcjonować nawet pomimo uszkodzenia pewnej jej części. Paradoksem jest, że tak zdecentralizowany, amorficzny twór powstał dla potrzeb instytucji o żelaznej hierarchii, jaką jest armia. Realizacja koncepcji „sieci rozproszonej” doprowadziła do powstania struktury, którą nikt nie administruje (chociaż poszczególne jej elementy są zarządzane), co pozwala na prezentowanie za jej pośrednictwem praktycznie przez nikogo niekontrolowanych informacji. Nakazuje to daleko idącą ostrożność w stosunku do wiarygodności internetowych publikacji. Dotyczy to zwłaszcza klasycznych tekstów literackich: choć pobrane z internetu mogą służyć jako pomoc dydaktyczna, należy pamiętać o weryfikacji ich zgodności z wydaniami książkowymi. Jeszcze większą podejrzliwość należ zaszczepić uczniom, korzystającym z sieciowych opracowań (także bryków!). Bezkrytyczne powielanie informacji zaczerpniętych z amatorskich czy hobbystycznych witryn może być powodem poważnych błędów merytorycznych, a ponadto umacnia i tak dość powszechne wśród młodzieży lenistwo intelektualne. Warto zatem czerpać z zasobów sieciowych w sposób mądry i dojrzały, pamiętając, że to, co w swej strukturze jest tak chaotyczne i anarchiczne, miało na celu działania poddane rygorom – wszak miało służyć armii. Dla potrzeb procesu edukacyjnego istotny jest rygoryzm innego rodzaju: intelektualny! Niech przejawia się on w krytycyzmie, to znaczy w gotowości do racjonalnej i empirycznej kontroli informacji, których źródłem jest sieć.
Co nie jest moim zamiarem
Nie jest moim zamiarem przedstawienie zawartości witryn ogólnohumanistycznych ani portali edukacyjnych. Chciałbym skupić się na treściach stricte polonistycznych – to znaczy przede wszystkim na literaturze i rozmaitych sposobach jej obecności w internecie. Artykuł ten w należy potraktować jako pobieżny przegląd, szkic. Myślę, ze już powstają – albo niedługo powstaną – prace naukowe, zgłębiające to zagadnienie. Ja poprzestanę na przybliżeniu kilku witryn, które mogą być pomocne poloniście, a także wszystkim zainteresowanym literaturą. Rozpocznę od
bibliotek sieciowych.
Najbardziej chyba godną zaufania jest biblioteka sieciowa, powstająca przy Uniwersytecie Gdańskim - Wirtualna Biblioteka Literatury Polskiej (http://monika.univ.gda.pl/~literat/books.htm). Zbiór zawiera pełne teksty – od „Bogurodzicy” aż po literaturę dwudziestolecia międzywojennego włącznie. Utwory opatrzone są biogramami autorów (w polskiej i angielskiej wersji językowej) opracowanymi przez nauczycieli akademickich Uniwersytetu Gdańskiego. Autorzy projektu piszą o swym dziele:
„ZASADY PREZENTACJI:
O sposobie prezentacji poszczególnych utworów literackich decydowały dwa czynniki: integralność dzieła literackiego oraz możliwości i ograniczenia, jakie niesie ze sobą internet jako medium i język HTML jako narzędzie komunikacji; zawsze jednak nadrzędną wartością było dzieło literackie.
Poszczególnym utworom towarzyszy materiał ilustracyjny; najczęściej jest to portret pisarza, bądź też reprodukcja pierwodruku, nota biograficzna, przygotowana specjalnie dla potrzeb Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej oraz szczegółowy opis bibliograficzny.
Poszczególne utwory opracowane są w ten sposób, by korzystanie z nich było możliwe dla użytkowników, dysponujących przeciętnym sprzętem komputerowym. Nestcape 2.0 oraz MS IE w wersji 3.0 gwarantują poprawne wyświetlanie tekstów, kodowanych w standardzie Central European ISO-8859-2 pod warunkiem zainstalowania w systemie polskich czcionek, ewentualnie ich substytutów.
Prostota i intuicyjność poruszania się po zasobach były nadrzędnymi założeniami przy opracowaniu zarówno poszczególnych tekstów jak i koncepcji całości; z zasobów Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej powinien bez kłopotu korzystać każdy, kto dysponuje zaledwie elementarnymi umiejętnościami korzystania z internetu”.
Martwić może nieco pewna stagnacja: utworów przybywa niewiele, brak literatury współczesnej.
Dynamicznie za to rozwija się inna biblioteka (dzieci.best.pl) , która początkowo zamieszczała przede wszystkim utwory dla dzieci, stopniowo jedna poszarzała swą ofertę. Teraz można tu znaleźć zarówno baśnie Andersena, wiersze Brzechwy, jaki i Nie-Boską komedię Zygmunta Krasińskiego. Ważne dla autorów wyboru wydaje się być przede wszystkim kryterium użyteczności: większość prezentowanych utworów można zaliczyć do szeroko ujętego kanonu lektur szkolnych. Adres intenetowy: http://dzieci.best.pl/Biblioteka/spis_ksiazek.htm.
Na uwagę z pewnością zasługuje także Skarbnica Literatury Polskiej (http://www.literatura.zapis.net.pl/start.htm), której zaletą jest antologia literatury współczesnej (szkoda, że niewielka). Duże nadzieje można wiązać z rozrastającą się Polską Biblioteką Internetową (http://www.pbi.edu.pl/index__.php). Na stronie tej czytamy:
„Zasadniczym celem powołania PBI jest wyrównanie szans dostępu do różnorodnych publikacji wydanych dotychczas w języku polskim osobom pochodzącym z małych miast, wsi, czy innych regionów oddalonych od ośrodków akademickich i kulturalnych, gdzie komputer z łączem do Internetu może być jedyną szansą kontaktu ze zdobyczami literatury i kultury.
Polska Biblioteka Internetowa jest jednym z filarów Programu Powszechnej Edukacji Informatycznej, który zakłada zwiększenie kreatywności uczniów oraz mobilizację do samokształcenia i samodzielnego korzystania ze źródeł we wszystkich grupach wiekowych.
Istotnym aspektem działania PBI będzie także gromadzenie i przetwarzanie w odpowiednie formy użytkowe publikacji dla osób niewidomych, przy wykorzystaniu już istniejących stanowisk komputerowych w bibliotekach akademickich oraz założeniu konsekwentnego rozbudowywania ich sieci w całym kraju.
Polska Biblioteka Internetowa stanowić będzie podstawę dla tworzenia polskich zasobów edukacyjnych i kulturalnych Internetu, których brak stanowi jedną z zasadniczych barier rozwoju społeczeństwa informacyjnego w Rzeczypospolitej.
Ogromnym walorem internetowego udostępniania zasobów bibliotecznych jest fakt, że dzięki PBI dostęp do bogatego polskiego dorobku literackiego i naukowego uzyskają także Polacy mieszkający za granicą oraz wszystkie inne osoby zainteresowane naszym krajem”.
Inicjatywę tę można uznać za syntezę (na razie jeszcze raczej potencjalną niż rzeczywistą) wszystkich działań, zmierzających do stworzenia sieciowego zbioru rzetelnie opracowanych tekstów literatury pięknej.
Niejako na antypodach tego projektu należałoby umieścić niezwykle ciekawą inicjatywę nazwaną Republiką Otwartych Umysłów (http://www.poema.art.pl/). Witryna zawiera imponujący rozmiarami, ale dość chaotyczny zbiór utworów pisarzy polskich i obcych, publikowanych przez użytkowników sieci. Każdy(!) bowiem może zostać współadministratorem tej strony i zamieścić na niej - na przykład - wybór wierszy (lub prozy) ulubionego pisarza. Wiarygodność tych publikacji nie jest zatem najwyższa, ale projekt zasługuje na uwagę.
Pisarze
Przekrojową prezentację sylwetek polskich pisarzy współczesnych internauta znajdzie pod adresem: http://www.polska2000.pl/. W roku 2000 Polska była gościem honorowym Frankfurckich Targów Książki. Strona zawiera materiał promujący polską literaturę za granicą. Zamieszczono tu krótkie biogramy oraz informacje o najważniejszych utworach prezentowanych pisarzy.
Internetowe witryny poświęcone poszczególnym twórcom można podzielić na dwie grupy: serwisy tworzone przez pasjonatów lub grupy czytelników oraz strony domowe publikowane przez samych pisarzy. Do tej pierwszej kategorii zaliczyć można choćby serwis poświęcony Stanisławowi Ignacemu Witkiewiczowi (http://strony.wp.pl/wp/ewitkacy/index1.htm) czy też Zbigniewowi Herbertowi (http://www.rykaczewski.com/). Zawierają zarówno biogramy, opinie krytyków, jak i – czasem dość obszerne – zbiory tekstów literackich. Szczególny status mają witryny bardziej „zinstytucjonalizowane”, takie jak lem.onet.pl (http://lem.onet.pl/) czy też strona przygotowana przez pracowników wydawnictwa Znak prezentująca osobę i twórczość Czesława Miłosza (http://fuga.znak.com.pl/milosz/index.html). Na tej ostatniej widnieje ponadto sygnatura „strona oficjalna”, co zwykle oznacza wysoką wiarygodność publikowanych na niej materiałów. Znajdziemy tu zarówno życiorys noblisty, opracowania krytyczne, recenzje, skany rękopisów, jak i pliki dźwiękowe zapisane w formacie mp3 (Czesław Miłosz czyta własne wiersze).
Druga kategoria jest mniej liczna, należą tu przede wszystkim owoce pracy pisarzy tworzących w nurcie science-fiction. Powodów tego stanu rzeczy nie trzeba chyba wyjaśniać, twórcy „wychyleni” w przyszłość nie mogą zlekceważyć tak dynamicznie rozwijającej się rzeczywistości, jaką jest internet. Najciekawiej prezentuje się strona pisarza uważanego za „cudowne dziecko” polskiej fantastyki – Jacka Dukaja (http://dukaj.fantastyka.art.pl/index.html). Autor publikuje tu fragmenty utworów, nad którymi aktualnie pracuje, recenzje, warianty tekstów odrzucone przez wydawców, a także pełne wydania swoich opowiadań i powieści (!). Na uwagę zasługują także autoryzowane strony Eugeniusza Dębskiego (http://www.debski.art.pl/) oraz Andrzeja Zimniaka (http://www.zimniak.art.pl/). W stan hibernacji popadła niestety ciekawie się zapowiadająca witryna znanego publicysty i prozaika Rafała Aleksandra Ziemkiewicza (http://ziemkiewicz.fantastyka.art.pl/). Doświadczenia autorów z kręgu sf i fantasy zaowocowały także wyraźną supremacją w dziedzinie:
Czasopisma sieciowe
Omówienie bogatej oferty wydawnictw prezentujących szeroko rozumianą fantastykę przekracza ramy tego szkicu. Pozwolę sobie tylko wymienić „klony” papierowych pism (w mniejszym lub większym stopniu tożsame z pierwowzorem; zwykle w większym w porównaniu z pismami głównego nurtu):
Ø Magazyn Esensja (http://www.esensja.pl/)
Ø Science Fiction (http://www.sciencefiction.pl/)
Ø Fantom (http://www.fantom.art.pl/)
Ø Fahrenheit (http://www.fahrenheit.eisp.pl/)
Nie zaniedbuje jednak sieci także literatura „poważna”. Na pierwszym miejscu należy bez wątpienia wymienić elektroniczną inkarnację tak czcigodnej firmy, jaką są „Zeszyty Literackie” (http://zls.mimuw.edu.pl/zl/). Nie możemy rzecz jasna w tym przypadku liczyć na pełne wersje wydań papierowych, jednak znajdziemy tu ciekawy wybór pism autorów od lat związanych z kwartalnikiem: Czesława Miłosza, Adama Zagajewskiego, Wojciecha Karpińskiego. Z podobnych powodów warto zajrzeć na strony „Polonistyki” (http://www.wsip.com.pl/serwisy/czaspol/index.htm) – zaletą tego serwisu jest bogaty wybór tekstów z zakresu metodyki i dydaktyki. Raczej informacyjny charakter mają strony „Toposu” (http://www.topos.iq.pl/) i kwartalnika literackiego „Fa-art”. (http://free.art.pl/fa_art/Wydint1.html). W tym drugim przypadku pełną wersję czasopisma można otrzymać drogą elektroniczną po opłaceniu prenumeraty.
Młoda literatura w sieci
Internetowa aktywność uznanych pisarzy i wydawnictw stanowi jednak – nie da się tego nie zauważyć – margines ich zainteresowań. Zupełnie inaczej sprawa przedstawia się w przypadku „młodej literatury”, dla której sieć wydaje się środowiskiem zupełnie naturalnym, pozwalającym na zaistnienie w obiegu czytelniczym. Ilość publikacji debiutów poetyckich w internecie może przyprawić o zawrót głowy. Nie należy się oczywiście spodziewać, że przerodzi się ona w jakość – większość tej poetyckiej produkcji ociera się o grafomanię. W sieci publikują jednak także twórcy utalentowani czy – choćby – oryginalni. Beż wątpienia należy do nich Piotr Czerski, obecny w sieci zarówno jako autor witryny (http://www.piotrczerski.art.pl/), jak i bloga (swoistego pamiętnika internetowego - http://czerski.blog.pl/). Powstają także serwisy specjalizujące się w publikowaniu „młodej literatury”. Wymienić tu warto „niehermetyczny serwis literacki TECZKA” (http://free.art.pl/teczka/), miesięcznik internetowy „Ha!art.” (http://ha.art.pl/), pismo artystyczno –literackie „undergrunt” (http://www.undergrunt.olnet.pl/), serwis „jaWsieci” (http://www.jawsieci.pl/sztuka/literatura/index.htm) czy też witrynę „poetica” (http://free.art.pl/poetica/). Swoiste wyzwanie dla teorii literatury i poetyki stanowić może „powieść hipertekstowa BLOK” autorstwa Sławomira Shuty (http://www.blok.art.pl/).
Twórcom literatury jeszcze-nie-znanej medium, jakim jest internet, pozwala dotrzeć do czytelnika bez pośrednictwa wydawców, bez kampanii marketingowej, bez kosztownej dystrybucji. Jedyne zagrożenie, którego rzecz jasna nie można bagatelizować, to problem kakofonii informacyjnej, przez którą trzeba się przedrzeć, aby wyłowić teksty warte uwagi. Mam jednak nadzieję, że mój szkic, pretendujący co najwyżej do miana rekonesansu, pomógł w naszkicowaniu konturów mapy, który każdy z Czytelników uzupełni potrzebnymi mu szczegółami.